Jak zostać project managerem? Dobre pytanie :) Pewnie gdybym musiał się nad tym zastanawiać, odpowiedź nie byłaby wcale taka jednoznczna. Pomógł mi przypadek, a nawet 3 przypadki, o których zaraz opowiem, ale też konsekwencja, determinacja i własna praca.
Swoją karierę zawodową zaczynałem jako handlowiec. Po 1,5 roku pracy w pierwszej firmie przeniosłem się do innej, gdzie przez pierwsze 2 lata również zajmowałem się wyłącznie sprzedażą.
Pierwsze kroki w zarządzaniu projektami stawiałem 3 lata temu w branży teletechnicznej. Nie było to jednak klasyczne zarządzanie projektami, o jakim teraz myślicie. Projektem w ówczesnej firmie była budowa zintegrowamych systemów na podstawie gotowych elementów sprzętowych i programowych (hardware i software). Do moich obowiązków należała estymacja kosztów, zarządzanie zakupami, zarządzanie podwykonawcami, nadzór nad realizacją, prowadzenie rozliczeń z klientem, dostawcami, podwykonawcami, a także przygotowanie dokumentacji powykonawczej.
Momentem zwrotym okazało się odejście z pracy mojego kolegi, który właśnie był PM’em bardzo dużego projektu w naszej firmie. Przejąłem jego obowiązki, ponieważ byłem jedyną osobą, która posiadała jakąkolwiek wiedzę na temat tego projektu. To był czas, kiedy jeszcze nie zastanawiałem się jak zostać project managerem i właśnie ten pierwszy przypadek. Łukasz, dziękuję :)
Skok na głęboką wodę
O tak! I to jaki skok! Startowałem z pozycji kompletnego braku wiedzy i przerażenia. W realizacji tego wyzwania pomogły mi zdecydowanie dobre relacje jakie nawiązałem zarówno z klientem, jak i podwykonawcami. Każdą sytuację starałem się rozwiązać ugodą, a o potencjalnych ryzykach komunikowałem zaraz po ich zdefiniowaniu. Zwykle nie były to proste rozmowy, ale z biegiem czasu klient zangażował się w rozwiązywanie problemów co najmniej na takim poziomie jak ja.
Dążenie do ugody nie oznacza zgadzanie się na wszystkie życzenia klienta. Dlatego, pomimo dobrych relacji, każde, nawet najdrobniejsze ustalenia potwierdzałem pisemnym protokołem, co jak się później okazało uratowało mnie w kilku sytuacjach.
Po zakończeniu mojego pierwszego projektu byłem już pewien – nie chcę wracać do poprzednich obowiązków. Od tego czasu zrealizowałem jeszcze kilka innych projektów jednak, z uwagi na specyfikę branży, nie były one prowadzone w żadnej konkretnej metodyce. To był moment, w którym postanowiłem: chcę zostać project managerem i podnosić swoje kompetencje w tej dziedzinie. To był moment kiedy zacząłem się zastanawiać: jak zostać project managerem?
Teoria bez praktyki
Wybrałem kilka metod: kursy, szkolenia, studia podyplomowe i w końcu mentoring – przypadek numer 2.
Zacząłem od kursów online za pośrednictwem portalu Coursera.org. Były one ułożone przez University of California na podstawię PMBOK. Ukończyłem 2 kursy: “Initiating and Planning Projects” oraz “Budgeting and Scheduling Projects”. Wszystkiego się nauczyłem, lecz niewiele zrozumiałem.
To, że tego nie rozumiem uświadomiłem sobie znacznie później, gdy zacząłem pracować już w konkretnych metodykach i ponownie wróciłem do PMBOK. Czytając wtedy dokładnie ten sam tekst, jednak odnosząc go do rzeczywistości, poczułem się oświecony. Nie odbierałem tego już jako teorię do nauczenia się, a jak dobrą radę do zastosowania. Największą wartością, jaką przyniosły mi wtedy te kursy, było dowiedzenie się, że pracując przy projektach bezwiednie stosowałem jedne z określonych technik zarządzania projektami.
Z perspektywy czasu mogę przyznać, że pogłębianie samej teorii bez realnego styku z projektami jest jak czytanie instrukcji obsługi samochodu bez wsiadania za kółko i nie bardzo przybliża do odpowiedzi na pytanie jak zostać project managerem.
W planach miałem jeszcze ukończenie kilku kolejnych kursów i zrobienie certyfikatów, aby zdobyć kolejną porcję wiedzy z zakresu zarządzania projektami. Zdecydowałem się jednak na studia podyplomowe i mentoring.
Edukacja, edukacja, jeszcze raz edukacja
Studia podyplomowe “Zarządzanie Projektami Informatycznymi” na AGH w Krakowie mogę polecić znacznie bardziej niż kursy. Większość wykładowców jest praktykami, co zdecydowanie podnosi wartość zajęć, ale niesie za sobą też pewne zagrożenia. Zdarzało się, że niektóre informacje przekazywane podczas studiów nie były zgodne z metodyką, a dotyczyły praktyki stosowanej w konkretnej firmie, złej praktyki. Nie wszystkie zajęcia w mojej ocenie przyniosły wymierną korzyść. Niektóre w moim odczuciu były zrobione na siłę albo źle poprowadzone. Jednak w ogólnym rozrachunku mogę je polecić – finansowo i merytorycznie dają większą wartość niż szkolenia lub kursy online.
Na fali zainteresowania zarządzaniem projektami trafiłem również na artykuł Karoliny “Techniczny kontra nietechniczny project manager – kogo woli rynek pracy?”. Zainteresował mnie on szczególnie dlatego, że od dłuższego czasu zastanawiałem się jak zostać project managerem w branży IT bez znajomości programowania oraz czy to w ogóle możliwe. Postanowiłem więc do niej napisać. W odpowiedzi dostałem zaproszenie na kawę, podczas której Karolina przedstawiła mi koncepcję mentoringu. Zbiegło się to w czasie z decyzją o studiach podyplomowych, więc obydwie formy edukacji przebiegały równolegle.
Wiedza szyta na miarę
Mentoring przyniósł mi najwięcej korzyści w kontekście nie tylko tego jak zostać project managerem, ale też jak być kompetentnym project managerem, głównie dlatego, że jest dopasowany do moich potrzeb. Materiał, nad którym pracujemy dotyczy zagadnień, w których mam wyraźne braki, są mi aktualnie potrzebne w pracy lub szczególnie mnie interesują. To najbardziej unikalna wartość mentoringu, że zawsze możemy podążać wybraną przeze mnie drogą.
Na spotkaniach Karolina dzieli się nie tylko wiedzą, ale przede wszystkim doświadczeniem z pracy dla różnych firm, zarówno małych, średnich, jak i międzynarodowych korporacji, przez co nie tylko uczę się na czyichś doświadczeniach, ale również porównuje kulturę organizacyjną i sposób pracy w małych i dużych firmach. Jest to bardzo pomocne, gdy wybiera się pracodawcę.
Informacje przekazywane przez Karolinę podczas mentoringu są rzetelne. Karolina konkretnie zaznacza, co jest przyjętą praktyką, a co metodyką. To właśnie podczas mentoringu odkryłem błędy w wykładach profesorów. Wymaga on jednak więcej pracy niż studia czy jednorazowy kurs ze wzgłędu na sporą ilość samodzielnej pracy i zadań, które Karolina lubi zadawać do wykonania pomiędzy kolejnymi spotkaniami :)
3 miesiące później
Gdybym na pierwszym spotkaniu z Karoliną usłyszał, że za 3 miesiące zmienię pracę, nie potraktowałbym tego poważnie. Chciałem “uzbroić się” we wszystkie niezbędne kompetencje PM’a (cokolwiek to znaczy) i dopiero wtedy rozpocząć poszukiwania. Jednak w pewnym momencie Karolina namówiła mnie, aby zbadać rynek pracy, co nie wiąże się przecież z żadnym ryzykiem. Brzmiało to rozsądnie, więc przygotowałem CV, poszukałem interesujących ofert i zacząłem aplikować.
W tym momencie nadszedł czas na przypadek numer 3. Karolina zobaczyła na Facebooku post znajomego z ofertą pracy dla PM’a i zadzwoniła, żeby zapytać czy jestem zainteresowany. Kończyłem w tym czasie realizować ostatni, jak się później okazało, projekt w dotychczasowej firmie. Telefon odebrałem w biegu, przez co nie potraktowałem tej informaci zbyt poważnie. W pierwszym odruchu branża niezbyt mnie zainteresowała, nie czułem się też gotowy sprostać zadaniu, które tam czekało, jednak po raz kolejny Karolina uświadomiła mi, że nie mam nic do stracenia, że zawsze mogę pozostać w punkcie, w którym jestem, że nawet, jeśli się nie zdecyduję, to zawsze zdobędę nowe doświadczenie. Z takimi argumentami ciężko się nie zgodzić, więc po krótkim przemyśleniu zdecydowałem się jednak aplikować. Była to szósta oferta, na którą odpowiedziałem. Szósta i ostatnia.
Podsumowując, w tym czasie, kiedy badałem rynek pracy, otrzymałem telefony z trzech firm z czego dwie zaprosiły mnie na rozmowę. Zarówno same firmy jak i rozmowy z nimi były zupełnie inne. Wtedy uświadomiłem sobie ile można dowiedzieć się zarówno o rynku, jak i o sobie podczas rozmów kwalifikacyjnych, w których nie uczestniczyłem już od 5 lat.
Informacje te nie były jedyną wartością jaką wyniosłem. Obydwie firmy zaproponowały mi pracę. Zdecydowałem się na tą z polecenia Karoliny, tą samą, którą na starcie chciałem skreślić. Czasem warto dać szansę, przede wszystkim samemu sobie :)
Z perspektywy czasu
Dziś wiem, że każda rozmowa daje ogromne doświadczenie. Jeżeli firma wybierze innego kandydata zwykle udziela informacji co o tym przesądziło. To duża podpowiedź rynku o tym, w którą stronę powinniśmy się rozwijać. Poza tym każda rozmowa dodaje pewności siebie, więc oprócz treści sam sposób autoprezentacji jest coraz lepszy i swobodniejszy.
Mnie w głównej mierze pomogło przygotowanie CV pod kątem zawodu PM’a. W zakresie obowiązków wyszczególniłem te rzeczy, które miały coś wspólnego z zarządzaniem projektami, a zrezygnowałem z większości tych zupełnie niezwiązanych pomimo, że były one bardzo pozytywne. Pomocny jest też opis podsumowujący, w którym warto zaznaczyć w jaką stronę chcesz się rozwijać. Nie polecam jednak koloryzować swojego doświadczenia czy umiejętności. Utracona wiarygodność jest gorsza niż braki w doświadczeniu.
Na samych rozmowach nie próbowałem zawyżać swoich kwalifikacji. Od początku mówiłem w czym czuję się mocy, a nad czym dopiero pracuję. Nikt nie odebrał tego źle, a próba dopisania sobie doświadczenia czy umiejętności mogłaby całkowicie przekreślić moją kandydaturę.
Szczerze mówiąc, na początkowym etapie nie liczyłbym na rekruterów. Większość ofert, które od nich dostawałem nie była dla mnie interesująca lub skierowana była do osób o dużo wyższych kwalifikacjach. Polecam więc aplikować samemu, jeżeli oferta wydaje Ci się interesująca.
Inwestycja w doświadczenie
Patrząc na swoją historię czy też historie znajomych z branży oraz dostępne możliwości, mogę śmiało polecić: zainwestuj nie tylko w wiedzę, ale i zdobycie doświadczenia. Jak to zrobić? Najlepiej w praktyce :)
1. Wolontariat
Wszystkim tym, którzy są zainteresowani zarządzaniem projektami, a nie mieli z tym wcześniej styczności polecam zaangażowanie się w jakiś projekt. Jeżeli nie ma takiej możliwości w pracy, szukaj organizacji non-profit realizującej projekty. Praca jako wolontariusz na uczelni czy instytucji takiej jak IPMA czy PMI pomoże Ci odkryć czym jest project management.
2. Aplikuj!
Zdecydowanym polecam rozejrzeć się na początku jakie aktualnie są dostępne oferty pracy związane z project managementem i jakie stawiane są wymagania. Jeżeli nie startujesz na PM’a z 5-letnim doświadczeniem, nie przejmuj się wymaganymi certyfikatami. Często ich wymóg jest nieuzasadniony. Przygotuj swój profil i aplikuj.
3. Awans poziomy
Zachęcam też do próby przekwalifikowania się wewnątrz firmy. Zarówno korporacje jak i mniejsze firmy ciągle poszukują nowych pracowników, więc często chętniej dają szansę tym, których już znają. Lepiej w końcu mieć zadowolonego pracownika, niż pozwolić mu rozglądać się za czymś na zewnętrz i w końcu go stracić. Dowiedz się czy są takie możliwości. Może właśnie na własnym podwórku znajdziesz odpowiedź na pytanie jak zostać project managerem? :)
Pożegnaj strefę komfortu
Ciągła edukacja jest wpisana w ten zawód, jednak nigdy nie doprowadzisz do sytuacji, kiedy będziesz umieć wszystko. Dopiero zdobywając wiedzę i doświadczenie będziesz w stanie uświadomić sobie jak dużo jeszcze musisz się nauczyć.
Pamiętaj, nigdy nie będziesz gotowy na każdy możliwy scenariusz. Nieważne jak dobrze się przygotujesz, zawsze spotkasz sytuacje, z którymi zmierzysz się pierwszy raz (co nie znaczy, że nie trzeba przygotowywać się w ogóle :)), dlatego wyjdź ze strefy komfortu i działaj, ale bądź w tym wszystkim szczery i uczciwy – próby budowania swojego wizerunku wokół kogoś, kim nie jesteś spalą na panewce.
No i… nie zniechęcaj się zbyt szybko. Przekwalifikowanie się to proces i jak każdy proces, chwilę musi trwać :)
Piotr Opałacz – absolwent kierunków Zarządzania Firmą i Ekonomii na UEK oraz Zarządzania Projektami IT na AGH. Posiada 6-letnie doświadczenie z zakresu sprzedaży software’u, hardware’u oraz zintegrowanych rozwiązań w branży teletechnicznej. Obecnie Project Manager w firmie Luxoft, odkrywający uroki roli Scrum Mastera. Zaangażowany nie tylko w projekty, ale również w procesy biznesowe.
Zainteresowany rozwojem biznesu, nowymi technologiami i możliwym ich zastosowaniem w rozwoju software’u. W czasie wolnym fan szybkiej jazdy na dwóch kółkach, aktywny na korcie do gry w squasha, często podróżuje, odkrywając nowe miejsca na mapie Europy.